środa, 5 stycznia 2011

30 TON wspomnień.

W lutym '95 TVP2 wydało na świat jeden z niewielu najwspanialszych programów, jakie tylko można było sobie wyobrazić. Z zestawienia najlepiej sprzedających się albumów i ich radiowej popularności montowany był cotygodniowy zestaw „30 ton – lista, lista przebojów”. Przed spolszczonymi stacjami MTV i VIVA (wybrańcy bogów odbierali ich zagraniczne wersje przez satelitę) to właśnie Walter Chełstowski i jego ekipa ustalała, kogo będziemy słuchać. Dzisiaj to może wydać się śmieszne, ale wtedy ten półgodzinny program było jedynym źródłem informacji o tym, co dzieje się w muzycznym świecie. Do każdego odcinka zapraszano gwiazdę, która między zestawieniem notowań przebojów opowiadała o sobie, swojej muzyce, koncertach. Nienawidziłem ten program – i myślę, że nie byłem w tym odosobniony – za trzydziestosekundowe fragmenty swoich ulubionych utworów. Ale też uwielbialiśmy go za to. Gdzie indziej można było regularnie obejrzeć fragmenty „Jenny” Edyty Bartosiewicz, „Kiedy powiem sobie dość” ONA, „Don't Speak” No Doubt czy „Coś optymistycznego” grzecznej już Kasi Kowalskiej? Nigdzie. Jeśli miałeś szczęście – od czasu do czasu udało ci się na nie trafić w niemieckiej VIVA lub usłyszeć w radiu. A jeśli to był twój szczęśliwy dzień i miałeś jeszcze większe szczęście – w radioodbiorniku czekała przewinięta i gotowa do nagrania kaseta. Tak więc każdy chcący zaspokoić ssanie na muzykę, musiał czekać tydzień, a w nagrodę zamiast długotrwałej listy przebojów otrzymywał jej fragmenty. Muzyczne ochłapy. Ale i tak wszyscy się cieszyli, a ich marzenia stawały się jawą, kiedy ulubiony utwór dotarł na pierwsze miejsce – wtedy mogli na spokojnie obejrzeć go w całości. 

To właśnie tutaj, na pierwszym miejscu notowania listy przebojów „30 Ton” po raz pierwszy zmroziła mnie chłodna sceneria i trupioblada Madonna w klipie „Frozen”, a Cranberries poraziło obrazoburczym, smutnym teledyskiem „Zombie”.

„30 ton” poza źródłem czysto muzycznym było także świetnie wyprodukowane pod kątem informacyjnym. Podczas puszczania teledysków w chmurkach pojawiały się newsy o danej grupie – gdzie koncertuje, co się jej ostatnio przytrafiło, co powiedział lider na konferencji prasowej, czy będzie nowa płyta, jakie ploty wkoło niej krążą? Tak, tak – „30 Ton” było też swoistym Pudelkiem ery przedinternetowej. Ale zdecydowanie najbardziej wyrazistym, wpadającym w pamięć elementem „30 ton” jest Dariusz Odija. Przyjrzyjmy się jego funkcji przez pryzmat jednego z odcinków z września '97.

- Trzydzieści ton lista, lista – lista przebojów, od miejsca trzydziestego! Kayah, Ryszard Rynkowski (nowość na miejscu dwudziestym dziewiątym), Kasia i Kostek, Bellini, na dwudziestym szóstym nowość – Coolio, Eternal, Varius Manx, Meredith Brooks, Elektryczne Gitary, C Blocks, Just 5, Prodigy, Big Cyc, Maryla Rodowicz, K.A.S.A., Boney M. Tic Tac Toe, Edyta Bartosiewicz, Nana, Yaro. I pierwsza dziesiątka, Alexia, Big Day, Hanson, Edyta Bartosiewicz jeszcze raz, Backstreet Boys, Norbi, Hey i Przyjaciele, Kazik, Budka Suflera. Przypomnę nasz adres, Program Drugi Telewizji Polskiej, Trzydzieści Ton Lista Lista, dwa zera trzy dziewiątki, Warszawa, jot pe Woronicza siedemnaście. Od kilku już tygodni pierwsze miejsce listy przebojów Trzydzieści Ton okupuje duet Puff Daddy i Faith Evans. Nie inaczej jest dzisiaj. „I'll Be Missing You”, nasz numer jeden. Trzydzieści Ton, dziękujemy.

Tak w jego wykonaniu brzmiało podsumowanie każdego programu – szybkostrzelne sprawozdanie z listy przebojów, oznaczenie nowości, adres redakcji, potem numer pierwszy. Jednak żeby w pełni to podsumowanie usłyszeć, należało przez te kilka sekund mocno się skupić – prawie pozbawione przerw zdania z początku dla większości widzów były niezrozumiałe. Trzeba było spędzić kilka dobrych odcinków, by brzmiało to tak wyraźnie jak w powyższym akapicie.
Za pierwszym razem brzmiało to tak:
- Trzydzieścitonlistalistalistaprzebojów, od miejsca trzydziestego! KayahRyszardRynkowski(nowośćnamiejscudwudziestymdziewiątym)Kasia i KostekBellini, na dwudziestym szóstym nowość – Coolio,EternalVariusManxMeredithBrooksElektryczneGitaryCBlocksJust5ProdigyBigCycMaryla Rodowicz...
I tak dalej, i tak dalej.
Wszystko w nieco „brudnej”, stylistycznie neopunkowej oprawie graficznej tworzyło półgodzinny program muzyczny, o jakim dzisiejsze stacje MTV i VIVA ze swoimi gwiazdorskimi prezenterami mogą pomarzyć.

8 kwietnia w 2006 roku program „30 Ton” po wcześniejszym rzucaniu po ramówce, ustępowaniu miejsca nowym programom, został wyemitiowany po raz ostatni. Wcześniej zmieniano godziny i daty emisji, rzucano po całej ramówce, aż w końcu jak to w telewizji bywa, umarł śmiercią naturalną – brakiem zainteresowania. Tak króciutki i ubogi jak na standardy XXI wieku program, choć kultowy, nie mógł wytrzymać starcia z wszechobecnym internetem i spolszczonym, coraz bardziej miałkim MTV oraz VIVA.



1 komentarz: