piątek, 14 stycznia 2011

Zabójstwo w 'Amoku'

Autor "Amoku" podobno ukończył
kontynuację - w więzieniu.
Pisarz brutalnie morduje kochanka swojej żony. Po kilku latach bezkarności policjanci wpadają na trop, który doprowadza ich do jego debiutanckiej książki. Znajduje się w niej opis tej zbrodni. Nowy scenariusz "Nagiego Instynktu"? Nie – to "Amok" i demoniczny Krystian Bala.

"Amok", umieszczany w księgarniach na wyższych półkach, żeby nie trafił w ręce dzieciaków, to historia Chrisa, alter ego autora Krystiana Bali. Bohater, zdehumanizowany intelektualista, zalicza przypadkowo spotkane kobiety w pubach i chleje na umór niczym Bukowski w wersji glamour – ot, i cała fabuła. Prosta jak konstrukcja gwoździa, bo i nie o nią tu chodzi, co widać już po pierwszych stronach. Cały "Amok" to długa, do przesady metaforyczna spowiedź Chrisa ze swojego toksycznego światopoglądu oraz obfite w szczegóły, również schowane za metaforami, opisy scen łóżkowych (tylko dla nich wydawca zdecydował się ją wypuścić na rynek). Sama opowieść wydaje się tylko pretekstem – jej elementów jest tu najmniej. W końcu nie bez kozery książka przez cały czas po jej wydaniu nie odnosiła sukcesu. Docelowy skandal, na jaki liczył Bala, nie wypalił. Nic dziwnego. Relacje z dziesiątek orgazmów i przekombinowane refleksje ciągną się jak rozgrzane toffi, usypiają i zwyczajnie nużą. Ale też na niezdrowy sposób wciągają. Dlaczego niezdrowy? Bo pewne fragmenty dotyczą jednej z najgłośniejszych spraw sądowych ostatnich lat, a między rozdziałami możemy zajrzeć w umysł jej głównego bohatera, który przez kilka lat grał na nosie wrocławskiej policji.

Rok 2000, Dariusz Janiszewski wychodzi z budynku, w którym znajduje się jego agencja reklamowa. Przepada jak kamień w wodę i to dosłownie, bo dopiero po miesiącu na jego dryfujące w Odrze ciało trafiają przypadkowi rybacy. Z braku konkretnych poszlak sprawa trafia do programu telewizyjnego "997", by po roku zostać umorzoną. Mijają trzy lata, Bala podróżuje po Europie i Azji, a w magazynie wrocławskiego posterunku akta sprawy przygniata coraz grubsza warstwa kurzu. Tymczasem jeden z policjantów przeglądając witryny Allegro przypadkowo trafia na Nokię 3210, która należała do ofiary. Wystawił ją użytkownik Chris_B (7). Krystian Bala. Kilka kliknięć dalej okazuje się, że jest on autorem medialnie niewydarzonej książki. I się zaczęło.

Śledztwo rusza z kopyta. Telefon – jeden z głównych tropów – doprowadza automatycznie do "Amoku", który okazuje się jednym wielkim portretem psychologicznym Bali. Ponadprzeciętnie inteligentny, cwany, spokojny, opanowany, apodyktyczny – takiego bohatera książki poznają policjanci z dochodzeniówki i to z nim będą musieli niedługo zmierzyć się face to face. Bala, nieświadomy tego, że został namierzony, odwiedza co jakiś czas stronę internetową wrocławskiej policji i programu "997", by sprawdzić, jak przebiega śledztwo. Robi to z kraju, w którym aktualnie przebywa, co odnotowuje skrupulatnie zespół zajmujący się jego osobą, studiujący też fragmenty "Amoku". Na jaw wychodzi ponadto historia chorobliwej zazdrości Bali o swoją żonę, z którą Janiszewski spotykał się od jakiegoś czasu. Materiał dowodowy zmienia się w logiczny i spójny ciąg, kończący się na autorze "Amoku". Kiedy ten wraca do Polski, zostaje zatrzymany. Zaczyna się druga runda.

Demoniczny Bala we własnej osobie.
Po wielogodzinnych przesłuchań policjanci są pod wrażeniem inteligencji Krystiana Bali. Próbuje mącić im w głowach, jest opanowany, udziela wymijających odpowiedzi, stara się manipulować testem na wariografie. W tym wszystkim jednak nie udaje mu się odeprzeć zarzutów. Tylko raz przyznaje się do winy, złamany i zmęczony psychicznym naciskiem. Gdy dostaje uproszoną szklankę wody oraz protokół z przyznaniem się do winy, nie podpisuje go. Od tej pory konsekwentnie zaprzecza, że miał jakikolwiek związek ze sprawą, tak w pokoju przesłuchań, jak i na sali sądowej. Wyrok: 25 lat za kratkami, z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 20. Media śledzą każdy krok procesu, niemal stawiając pomnik jego osobie, co piętnuje rodzina ofiary. Po apelacji, licznych odwołaniach i wniosku o kasację Bala za każdym razem zostaje z powrotem odsyłany do celi.

Tymczasem "Amok" zostaje wycofany z wydawniczego obiegu, a każdy, kto chce posmakować jego pornograficzno-intelektualnej degrengolady krąży między antykwariatami i aukcjami internetowymi. Nawet komputerowy PDF książki przez dłuższy czas rozdawany jest za opłatą. Dopiero później ktoś lituje się nad setkami próśb na forach i puszcza ją w darmowy obieg. Sama książka osiąga na Allegro cenę rzędu 400 złotych i jest opisywana jako niespotykany kryminał, choć z kryminałem nie ma nic wspólnego. Rozczarowanie lekturą przychodzi po pierwszych rozdziałach – obsceniczność dla samej obsceniczności, kreowanie animalistycznych popędów seksualnych na superskandal i enigmatyczne, zawiłe teorie narcystycznego Chrisa dla wielu komentujących ją czytelników jawi się tylko wyrafinowanym grafomaństwem zepsutego pseudo-intelektualisty mordercy.

Będzie film! – ogłosiły internetowe serwisy. Sprawą miał się interesować sam Roman Polański, a scenariusz już opracowywał Jeremy Brock. Asystentka Polańskiego sprawę zdementowała, przy czym zaznaczyła, iż reżyser chętnie zerknie na scenariusz.

Koniec? Niekoniecznie. Krystian Bala kiedy tylko może, odwołuje się od wyroku, ciągle zaznaczając, że jest całkowicie niewinny, a wyrok kwituje jako łajdactwo, bo tak można nazwać wmówienie rodzinie pokrzywdzonego, że miałem coś wspólnego z tą sprawą. Na jego niekorzyść przemawia wiecznie zimne spojrzenie, cyniczny uśmieszek podczas ogłaszania 25-letniego wyroku, całkowity brak nawet śladowych oznak skruchy. Co dalej z "Amokiem"? Co jakiś czas można upolować go na Allegro za cenę dziesięciokrotnie wyższą niż podczas premiery. Tymczasem, w więzieniu, Krystian Bala ukończył drugą część historii Chrisa zapowiadając ją jako jeszcze większy skandal.

Obciążające cytaty z "Amoku":
"Wyciągnąłem spod łóżka nóż i sznur, jak wyciąga się obrazkową historyjkę dla dzieci, by uśpić je bredniami o tym, co za lasem i za górami. Zacząłem rozwijać fabułę sznura i dla uczynienia jej bardziej interesującą wiązałem pętlę."

"Zacisnąłem z całej siły pętlę. Przytrzymując wierzgającą Mary jedną ręką, drugą wbiłem jej nóż powyżej lewej piersi (…). Za siedmioma lasami, za siedmioma górami porzucam sznur odcięty od szyi Mary. Japoński nóż sprzedaję na internetowej aukcji."

"I co ja teraz zrobię? Jak mam wyprosić cię z mojego domu? Porąbać cię i schować w pustej zamrażarce? Nie, to zdarzyło się w Tokio. Wynosić na raty, fragmentami dokarmiać bezdomne psy, spalić, wrzucić do rzeki, zakopać, zjeść…?"

1 komentarz:

  1. Polański ma nakręcić o tym film. Na razie w Amazonie pojawiła się polska powieść pt. "KOMA”. Jest zainspirowana historią Krystiana Bali. Jestem jej autorem. :-) http://tnij.org/yfgc

    OdpowiedzUsuń